niedziela, 8 lipca 2012

I znów łyżeczki oblizywanie, czyli wrażenia po Confiturze 2012

Chwała!
Jak tłumaczyłem się w poprzednim poście, trochę mi się zabradziarzyło i zaległości powstały. Dotyczy to też podsumowania wyprawy łupieżczej na Warszawę w przełomie czerwca i lipca (znaczy się tydzień temu). Precyzyjnie wybranym celem był tym razem kampus Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie miała miejsce tegoroczna edycja Confitury.
Ponieważ upłynęło już trochę wody w Wiśle od tego wydarzenia, i chcący mieli okazję poczytać relację innych, mniej leniwych Uczestników pozwolę sobie ograniczyć się jedynie do kilku słów wrażeń z poszczególnych prezentacji uważając, że nie ma zbyt dużego sensu w powtarzaniu w zasadzie tych samych uwag, zastrzeżeń i pochwał co do spraw ogólnie i szeroko pojętej organizacji.

sobota, 7 lipca 2012

Izy deszczowe piosenki letnią porą

Chwała!
No tak, Euro, praca, praca, Euro, a zaległości się dzienniczkowe narobiły i same się nie nadgonią. Czas więc trochę sobie przypomnieć jak się wpisy tutaj wypacało.
Na pierwszy ogień trochę kultury, a może nawet Kultury. Otóż w ostatnią, deszczową niedzielę czerwca, zdarzyło mi się wybrać na koncert Isabelle Geffroy, znanej ciut lepiej jako Zaz...