niedziela, 15 maja 2016

Oktarynowe świeczki na zasłużonym torcie, czyli ósma edycja DevCrowd

Chwała!
Skoro się narzuciło takie tempo postów, to wypadałoby je trzymać. Tak więc przyszedł czas nieubłaganie na kolejny wpis. Tym razem, szokująco nieprzewidywalnie, będzie o tegorocznej edycji Konferencji DevCrowd.
Konferencja tradycyjnie odbyła się w salach Wydziału Informatyki Politechniki Szczecińskiej, tradycyjnie rozpoczęła się od krótkich słów przywitanie od Organizatorów, oraz dziekana wydziału, prof. Wilińskiego. Dodatkiem do tradycji była obecność w gronie witających, Szefa platynowego sponsora edycji, którym była zgadnijcie-jaka-Firma ;)
W pierwszej sesji wybrałem prezentację Bartka Kuszaka o testach obciążeniowych. Zostało przedstawione trochę teorii dotyczącej tego rodzaju testów, a w części „praktycznej” narzędzie LoadRunner. Nie było źle, nie było porywająco. Jeśli chodzi o warsztat, brakowało mi płynności, przez co umykało mi czasem zainteresowanie (pytanie czy to problem mój czy prezentera... ;)) W każdym razie nie najgorsze rozpoczęcie.
Następnie wysłuchałem Piotra Tobolskiego o języku Swift, ale właściwie nie wiem po co… W teorii miałobyć „okiem programisty javy” a było przedstawienie języka programowania nie bardzo połączone z tym okiem. Jakoś tak nie podpasowało.
Trzecia sesja, to wykład Tomasza Kalkosińskiego o testowaniu prawdziwego systemu. Trochę znów mylący tytuł, ale prezentacja bardzo mi się podobała. Autor przedstawił jak podejść do budowania testów programistycznych, jak tworzyć stos narzędzi, jak się tym bawić i uczyć. Do tego fajnie warsztatowo. Brawo!
Na ostatnie danie przed obiadem z dwóch podobnych tematów nad Koziołka postawiłem dla mnie nieznanego Grzegorza Piwowarka i jego prelekcję o Jawie VIII. Obok poprzednika, to moje „odkrycie” tegorocznej edycji. Warsztatowo i treściowo właściwie jedyne co mogę się przyczepić to lekki nadmiar anglicyzmów. Tak poza tym był polot, był rytm, była wiedza, był plan co się chce przekazać. Brawo!
Po obiedzie zaś udałem się na prelekcję „konkurencji” czyli wykładzik Huberta Pietruszewskiego. I szczerze mówiąc, o ile ja wyniosłem całkiem sporo poglądu jak wygląda koncepcja konkurencji, to dla postronnego obserwatora chyba mogło być ciut za dużo o ubezpieczeniach, a za mało o technice (technologii).
Przedostatnia sesja to Dominik Przybył o Javie 9. Ponieważ trochę wypadłem ze śledzenia co ma być, to na pewno plus taki, że mogłem się zaktualizować. Aczkolwiek nie porwało mnie, z notatek wychodzi, że głównie przez warsztat prezenterski. Ale Dominik musi wybaczyć, bo jakoś szczegółów nie pamiętam już. W każdym razie nie było źle, bo dałem 4 w ankiecie.
Na Finał zostawiłem sobie już temat lżejszy, bo już jednak z koncentracją powoli było nie najlepiej, i postanowiłem posłuchać o błędach w staraniach o nową pracę. Było tak jak na takich prezentacjach być powinno. Lekko, zabawnie i bez zmuszania do przesadnego myślenia ;) Aczkolwiek warto było sobie z tematu co nieco zapamiętać, tak na wszelki wypadek.
Podsumowując, DevCrowd trzyma poziom i nie zawodzi. Nic tylko czekać z niecierpliwością na rozpoczęcie kolejnej oktawy sukcesów!