Jak tłumaczyłem się w poprzednim poście, trochę mi się zabradziarzyło i zaległości powstały. Dotyczy to też podsumowania wyprawy łupieżczej na Warszawę w przełomie czerwca i lipca (znaczy się tydzień temu). Precyzyjnie wybranym celem był tym razem kampus Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie miała miejsce tegoroczna edycja Confitury.
Ponieważ upłynęło już trochę wody w Wiśle od tego wydarzenia, i chcący mieli okazję poczytać relację innych, mniej leniwych Uczestników pozwolę sobie ograniczyć się jedynie do kilku słów wrażeń z poszczególnych prezentacji uważając, że nie ma zbyt dużego sensu w powtarzaniu w zasadzie tych samych uwag, zastrzeżeń i pochwał co do spraw ogólnie i szeroko pojętej organizacji.