czwartek, 15 stycznia 2009

Poświąteczno-noworoczne odchamianie się

Sława!

Tak się zdarzyło, że miałem możliwość wybrać się na szeroko reklamowany musical "Rent". A ponieważ musicali Ci u Nas niedostatek, skwapliwie się do Opery Na Zamku wybrałem, zarówno pędzony głodem kultury jak i ciekawością jak to wszystko wyszło...

Ano wyszło jak wyszło. Spektakl bardzo nierówny, zarówno w warstwie muzycznej, tekstowej (nie znam oryginału, więc nie będę za bardzo oceniał tłumaczenia) jak i wykonawczej. Mamy więc obok całkiem fajnych kawałków (choćby Seasons of love gdzie wykonawczyni partii solowej (Beata Andrzejewska?) kradnie całe szoł), takie o których się zapomina w trakcie ich słuchania, lub niezjadliwe pomyłki (jak hepening(?) niejakiej Maureen). Tekstowi brakuje moim zdaniem polotu, lekkości, dopieszczenia, wydaje się jakiś taki hmmm... nieociosany i chyba tłumacz zbytnio chciał się trzymać wiernie oryginałowi, co nie wyszło na zdrowie (jeden "Te Wajda!" to zdecydowanie za mało). Do tego prawie całkowity brak popisów tanecznych, nie wiem czy "tak miało być" czy też wymuszone to umiejętnościami wykonawców, ale musical prawie bez tańca?

Właśnie, co do obsady, jak już wspomniałem, też nierówno. Mamy więc świetnego w roli Angel Filipa Cembalę (aż szkoda, że rola nie większa), niezłą jako Mimi Paulinę Łabę (wydaje mi się, że rola skutecznie hamowała ją w pokazaniu pełni możliwości) i... tyle. O reszcie mogę powiedzieć, że co najwyżej pokazała niezłe głosy (Dorota Pawłowska - Joan, Piotr Charczuk - Collins czy Janusz Kruciński - Roger), natomiast taneczność jakaś taka... No czegoś mi brakowało. O "chórze" ciężko coś stwierdzić, bo nie mieli za bardzo kiedy się wykazać, choć parę osób z niego zostawiło na mnie lepsze wrażenie niż niektórzy z głównych ról, a wokalnie jedno dziewczę (wspomniane już) zmiotło po prostu resztę ze sceny.

Podsumowując, spektakl rewelacją nie jest, ot solidna produkcja na solidne 3+, no może 4-. Niby braków sporo, ale dwie i pół godzinki zleciało całkiem przyjemnie, więc jak ktoś chce i nie oczekuje Bóg wie czego, to czasu raczej na nim nie zmarnuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz