Nie tak całkiem odległy czas temu świat obiegła kolejna informacja o kłopotach w samochodach marki Toyota. Tym razem "bohaterem" całego zamieszania była tajemnicze, jak na razie, zablokowanie się pedału gazu w jednym z egzemplarzy modelu Prius. Całe to zamieszanie pewnie przeszłoby obok mnie niezbyt zauważone, gdyby nie jeden drobny fakt.
Mianowicie głównym podejrzanym tej awarii było (nadal jest?) oprogramowanie obsługujące pedały w tymże nowoczesnym pojeździe (taki analog do lotniczej technologii fly-by-wire). Ten fakt oraz późniejsze stanowisko producenta (w skrócie: "to niemożliwe, testowaliśmy") wywołało szereg komentarzy osób związanych z wytwarzaniem oprogramowania i jego testowaniem. Myślę sobie, że każdy mający coś wspólnego z tymi czynnościami znajdzie w nich interesujące spostrzeżenia, a szczególnie w:
- artykule Davida M. Cummingsa w L.A. Times, gdzie Autor poprzez przykład z własnego doświadczenia (misja Mars Pathfinder) zwraca uwagę, że nieumiejętność powtórzenia danego błędu, nie oznacza, że on nie wystąpił lub, że nie wystąpi kolejny raz.
- Oraz dwa wpisy Jamesa Bacha na jego blogu - Porady dla prawnika i Analiza całej tej historii, w których to Autor wykorzystuje ten przykład do pokazania różnego rodzaju pułapek, które czyhają w procesie produkcji i testowania oprogramowania.
Miłej lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz