poniedziałek, 10 maja 2010

Berliński księżyc nad szczecińskim stolcem

Sława!
Jak może Szanownym Czytelnikom tego bloga wiadomo, do moich ulubionych rozrywek należy lekka i przyjemna sztuka operetki. Dlatego też nie mogłem sobie odmówić, skoro już pojawiła się takowa okazja, obejrzenia inscenizacji sztandarowej pozycji niemieckiego kompozytora Paula Linckego p.t. Frau Luna w naszej kochanej Operze Na Zamku.
Przedstawienie to wystawiane jest w języku oryginału, a więc po niemiecku, i zrealizowane zostało we współpracy z teatrem ze Schwedt. Soliści to głównie artyści niemieccy (z jednym, ale za to jakim, wyjątkiem, gdyż w roli Teofila występuję popularny aktor scen warszawskich Cezary Morawski), natomiast chór i tancerze to znana i lubiana miejscowa trupa.
Operetka zrealizowana, jest dokładnie tak jak tygrysy lubią najbardziej, i jak powinna wyglądać operetka: stroje „z epoki“ są, dekoracje bogate - są, cekiny tam, gdzie trzeba - są, świecące schody rodem z wodewilu, a jakże, także są. Dzieło same w sobie też kwintesencja tego rodzaju rozrywki, sporo humoru (co prawda bariera językowa trochę przeszkadza, ale na szczęście mamy obecnie tłumaczenia wyświetlane w trakcie przedstawienia), wpadające w ucho melodie (w tym dwa bardzo znane standardy - „Das macht die Berliner Luft, Luft, Luft“ i „Schenk mir doch ein kleines bisschen Liebe“) oraz sympatycznie zagrane role, wśród których chciałbym wyróżnić za „sceniczność“ Hansgeorga Ganterta (w roli Egona) oraz Uwe Schmiedla (August), aczkolwiek zaznaczam, iż wszyscy wykonawcy zasługują na oklaski. Podsumowując warta swoich pieniędzy i czasu porcja dobrej, śpiewno-muzycznej rozrywki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz